piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 34

-To co będziemy robić w ten piękny dzień? - spytał. - Tylko nie każ mi wychodzić z domu, kino zawsze, kawiarnia, ale nie dziś jak Ci debile pojechali. 
-Harry jest dwa domu dalej. - odparłam kończąc jeść. 
-On jest zajęty. 
Jednak namówiłam Nialla, żeby wyszedł z domu i zajechał do sklepu na zakupy bo lodówka pusta, a ja obiecałam ogarnąć trochę dom, oczywiście mnie nie było to posprzątać nie miał kto. Byłam tak zmęczona, po tej nieprzespanej nocy ale chciałam to dosprzątać.
Usiadłam na łóżku i spostrzegłam, że na kominku jest zdjęcie moje i Niall'a z czasów dzieciństwa.
To zdjęcie pobija wszystko, zawsze się wspinaliśmy, nie zapomnę momentu jak tata szukał mnie po domu a ja w tym czasie wspinałam się na lodówkę, i potem jego mina widząc mnie na niej była niezastąpiona. 
Niall
-Wróciłem. - powiedziałem wchodząc do domu ale nigdzie nie widziałem Emily.
Postawiłem zakupy w kuchni i dopiero spostrzegłem, że zasnęła w salonie, miała ciężką noc i ostatnie dni, to niech śpi.
Podeszłem do niej i zobaczyłem, że ma w ręce nasze zdjęcie, uśmiechnąłem się do siebie i przykryłem ją kocem.
Spała tak słodko, dalej jestem zły na Louisa, teraz będzie miała problem, żeby komukolwiek zaufać, nie wiem kiedy lepiej, żeby Louis jej wytłumaczył co zrobił bo pewnie bedzię chciała o tym zapomnieć.
Wypakowałem zakupy i poszedłem na piętro włączyć pralkę i ogarnąć ogród, czas trochę mi się dłużył ale wtedy przypomniałem sobie o jej domku na drzewie, Emily uwielbia czytać komiksy więc wdrapałem się tam i i zacząłem czytać. 
Emily
O jejku przysnęło mi się, prawie nic nie jest w domu zrobione, miałam włączyć pranie, robić obiad, gdzie jest Niall?
-Gdzie jesteś? - musiałam zadzwonić.
-Aa w ogrodzie już idę. 
I w minute znalazł się obok mnie, powiedział, że się zaczytał więc postanowiliśmy zacząć przygotowywać obiad. Horan postawił dziś na ryż, kurczaka i warzywa, bardzo dobry wybór.
-A i pranie zrobiłem, w ogrodzie też posprzątałem, nie martw się. - uśmiechnął się i poleciał do łazienki.

Dziękuje, że zawsze przy mnie jesteś. Potrafisz mnie rozweselić nawet wtedy, kiedy wydaje mi się, że życie nie ma sensu. Jesteś jedyną osobą, której mogę powiedzieć wszystko i wiem, że zawsze, niezależnie od sytuacji, mnie wysłuchasz.


-Theo! - ujrzałam jak wchodzą do domu i podbiegłam do małego, od razu podniosłam go i przywitałam się z jego tatą.
-Niall nic nie mówił, że wpadniecie. - weszliśmy do salonu.
-Niespodzianka. - zaśmiał się Greg. - Harry dał nam Twój adres, powiedział, że Niall tu będzie.
-Jest, jest w łazience.
-A my nie przeszkadzamy Wam? - spytał.
-Ależ skąd! Zawsze jesteście tu mile widziani. 
-Czyżbym słyszał mojego kochanego braciszka? - Niall zbiegał ze schodów. 
Przywitał się z bratem i zaczął okręcać swojego bratańca, wyglądali tak słodko, Niall ma do niego świetne podejście, będzie dobrym ojcem.
Zjedliśmy obiad, zostali u nas do wieczora, pogadaliśmy, mały pobiegał po ogrodzie i postanowili się zbierać, mają nocować u jakiejś kuzynki, a jutro lecą do domu.
-Jestem wykończony! - Niall rzucił się na łóżko.
-Ja teeeż! 
-Nasz dzień jednak minął w towarzystwie, przepraszam.
-Daj spokój, Nialler. Theo jest taki kochany. - odparłam a on położył mi głowę na kolanach.
-Nie za wygodnie Ci? 
-Hahaha nie!! - dał mi buziaka w nos...
Tą ciszę na szczęście przerwał jakiś huk, może nie na szczęście, do domu wparował Louis, był pijany!! Niall szybko do niego podbiegł. 
-Zostaw mnie! Jestem w końcu szczęśliwym człowiekiem!
-W końcu? - wstałam i spojrzałam na niego.
-Tak, zaręczyłem się! - krzyknął, gdybyście widzieli moją mine! A co dopiero Niall'a choć on był mniej zdziwiony. 
I Tomlinson wyszedł, już nic nie powiedział tylko wyszedł.
Niall oparł ręce o szafkę a ja wyszłam do ogrodu.

2 komentarze:

  1. Super rozdział . Dawaj nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mina Housa pod koniec rozdziału ahahahaha leżę.
    ty to umiesz komplikować życie wiesz? nie tylko fikcyjnym bohaterom ale też mi,bo ja tu muszę zwalczać mój zawał serca!

    OdpowiedzUsuń