sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 24

Nie wiem co wyjdzie z tego mojego bycia z Louisem ale pożyjemy zobaczymy.
I tak narazie zero ujawniania się, nawet nie wiem czy powiedzieć chłopcom.
Jak narazie to Louis siedzi w szoku.
-Lou debilu, co ci?
-Nie mogę w to uwierzyć. - powiedział i oparłam mu głowę na ramieniu.
-Powiemy chłopcom? - spytałam.
-Myślę nad tym.

Louis.
Kocham ją, całym sobą, ale jeśli wszyscy się o niej dowiedzą nie będzie miała dziewczyna życia,
nasze fanki, gazety, reporteży... będą ją śledzić krok w krok.
Jej rodzinie też będzie ciężko.
Chłopcom na pewno powiemy, to rodzina więc muszą wiedzieć, a napewno będą szczęśliwi.
-Idziecie na kolacje? - przyszedł do Nas Malik. - twoja mama się denerwuje, ze nic nie jesz.
-Przesadza. - machnęła ręką.
-Emily musisz jeść. - odparł Zayn.
-Coś się dzieje? - spytałem.
-Emily jest przemęczona, nie śpi, mało je.
-Pracuje. - powiedziała.
-My też. - rzekliśmy równocześnie.
Zaprowadziliśmy ją na dół, zauważyłem że jest osłabiona ale nie sądziłem, że jest aż tak źle.
Wszyscy milczeli zajadając kolacje.
Nie wiem czy mówić im coś czy nie, spojrzałem na Emily, je w ilościach Nialla, może sobie wzięła do serca, że wszyscy karzą jej jeść.
-Emily widzę, że się dogadamy. - Niall wniósł szklankę w jej stronę, pijąc jej zdrowie. 

Roxy

-Harry myślę, że musimy wracać.
-Nic nie musimy, zostawmy wszystko i wyjedźmy gdzieś.
-Myślę że twój ochroniarz nie będzie zbytnio zadowolony, a co dopiero chłopcy, i ludzie ze studia. - zaśmiałam się i przystanęłam patrząc się na Tamizę.
Widuję ją codziennie a dopiero teraz kiedy jest obok mój ukochany mężczyzna nabrała ona dla mnie większego sensu.


Następnego dnia rano.
Emily.
Mała Eleanor pojechała do domu, gdyż mój kochany braciszek po nią wrócił.

Chłopcy z One Di pojechali do studia, Roxy z nimi, a ja siedziałam z Casparem który ostatnio rzadko u nas bywał.
-Jak Nicole? - spytał.
-Dalej ci nie przeszło? - poruszałam brwiami.
-Nic mi nie miało przejść, przecież mi się nie podoba.
-Pokłóciłyśmy się i ma urażoną dumę. - odparłam.
Zadzwonił dzwonek do drzwi.
Kurde codziennie ktoś nas odwiedza. Tata krzyczał z góry że ja mam otworzyć.
Mam dosyć ludzi, jestem padnięta.
-Ktoś zamawiał pizze? - spytał Niall.
-Niall jesteś moim zbawieniem. A tak w ogóle to co tu robisz?
I dowiedziałam się, że dziś nagrywali tylko jego solówkę, Malika i Liama, gdzie jest reszta?
Nie mamy bladego pojęcia, telefony zostawili w domu.
Nie wiem co jest grane.
-Jaki dziś dzień? - spytałam.
-Yyyym dobre pytanie. - odpowiedział Caspar.
-Sobota.
-Oo to dobrze, że przyszliście bo dziś mój dyżur sprzątania.
-Ja biore pokój Emily! Nie chcę łazienki! - Niall podniół dwie ręce do góry.
Mój pokój? Hahaha tylko, że ja tam mam prawie posprzątane, a Niall kocha moje łóżko. 
Niall
Emily zostawiła w pokoju telefon, odważnie. Ale pierwszę muszę posprzątać, co to za kobietaa, dobrze, że ona nie widzi naszych pokoi hotelowych, ale zobaczy jak gdzies wyjedziemy. Narazie ciągle tylko studio studio studio.
Aż tu nagle:
Straight off the plane to a new hotel
Patrze na jej telefon: Lou.
Odbieram ale się nie odzywam.
-Cześć kochanie, sory że nie odbierałem ale pojechałem do mamy.
-No dzień dobry KOCHANIE. - odpowiedziałem.
-Niall?
-Nie, twoje kochanie. - zacząłem się śmiać i dałem Emily telefon. - twoje kochanie dzwoni.
I potem mieliśmy poważną rozmowę, jak się okazało są razem od wczoraj ale już
było późno.
Nareszcie im się ułożyło, ale dziewczyna ma przerąbane z tym debilem, i popieram ich
że nie chcą narazie tego rozgłaszać.


4 komentarze:

  1. Genialne gify.kocham niallera w tym opowiadaniu :D no no to teraz czekamy na slub.ale by bylo! Podwojny,razem z roxy :D ps.czekam na jakas akcje z siostra roxanne xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Super nie mogę doczekać się następnej części

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy kolejna część bo juz nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na Next! Super rozdział! <3
    Buźka ;***********
    http://1d-one-little-thing.blogspot.com/

    Horanowaxxx:*

    OdpowiedzUsuń