poniedziałek, 30 września 2013

Rozdział 14



Lou stał i patrzył mi w głąb oczu. Ruszył w stronę drzwi. 
Podbiegłam i stanęłam przed nim.
-Louis to nie tak.
-Nie musisz mi się tłumaczyć. Wracamy?
Kiwnęłam twierdząco głową.
Nie odezwał się już ani słowem. Wiedziałam co może czuć.
Odwiózł mnie pod dom, wysiadłam. On nie.
Powiedział, ze jedzie do siebie. Nim zdążyłam go zatrzymać, odjechał.
Wolnym krokiem podążyłam w stronę drzwi.
I co ja im powiem?
W ostatniej chwili skręciłam w prawo i podążyłam do ogrodu, gdzie wspięłam się na domek na drzewie.
Jak byłam mała ciągle tu przesiadywałam. To tutaj przyprowadziłam mojego pierwszego chłopaka, pierwszy pocałunek,
ale działy się tu też złe rzeczy. Właśnie na tym domku na drzewie mama gdy była w ciąży powiedziała mi, że moja siostra umarła zanim się urodziła. Był to dla mnie szok, miałam tylko kilkanaście lat. Ale dziękuję Bogu, że z moimi braćmi wszystko w porządku.
Niby już się wyprowadzili, ale mamy kontakt.
A wracając do Tomlinsona. Nie mogłam się zgodzić. Jest gwiazdą, żyje innym światem. 
Ja jestem zwykłą, skromną dziewczyną.
Połowa dziewczyn na świecie marzy by z nim być. By poznać One Direction.
Ciągłe błyski fleszy, dziennikarze na każdym kroku. Gdzie się nie ruszą jest masa fanek.
Oni tak naprawdę nie mają życia prywatnego. Ludzie zawsze wiedzą gdzie są i co robią.
Nie wytrzymałabym tego.
Pamiętam nasze początki. Louis wylał na mnie kawę, w ogóle nie wiedziałam kim on jest.
Na dyskotece Niall tańczył z dziewczynami. Kłóciłam się z Louim.
Harry pomógł mojej mamie. Większośc czasu się kłóciliśmy z Tomlinsonem. Ciężko mi było go zaakceptować.
A jak okazało się, że w dzieciństwie bawiłam się z Niallem.
Ściągnęłam obcasy, usiadłam na kraju domku, gwiazdy błyszczały nad głową.
-Piękne niebo. - powiedziałam do siebie.
-Boże pomóż mi im wszystko wytłumaczyć. - spojrzałam w górę, chwyciłam buty do ręki i zeszłam.
Wszyscy podeszli pod drzwi, gdy wchodziłam.
-Liam, możemy pogadać? - spytałam.
-Gdzie Lou? - spytał Malik.
-Pojechał do siebie.
Zayn zabrał Hazze i pojechali tam.
Niallowi też pozwoliłam być przy tej rozmowie, gdyż został w domu tylko on i Liam.
Roxy z Casparem byli u przyjaciółki.
-Byłam z Louisem w kinie.
-To już wiemy.
-Pocałował mnie, po seansie spytał czy zostanę jego dziewczyną. - powiedziałam.
-To jest powód do smutku?
-Nie zgodziłam się.
-Co?! - zareagowali identycznie.

***
Oczami Louisa.
-Stary co jest? - do mieszkania wszedł Harry i Zayn.
-Pocałowałem ją.
-Nareszcie.

-Spytałem czy będzie moją dziewczyną. Nie zgodziła się.
Malik zaśpiewał:
She's not afraid of scary movies
She likes the way we kiss in the dark
But she's so afraid of f-f-falling in love, love

 -Dokładnie. - skomentowałem. 
-Znam na ten ból jedno lekarstwo. - odparł Malik.
-Jakie? - spytał Harry.
-Alkohol. - odpowiedział.
-Nie wiem czy to taki dobry pomysł. - skomentował Harry.
-Znasz lepszy? - spytał go mulat.
-Na imprezie może się upić i zarywać do jakiś lasek, a jak się Roxy dowie to już w ogóle będzie miał przerąbane.
-Emily. - poprawiłem go. - Ale widzę, że ktoś tu myśli o pewnej dziewczynie.
Harry się zaczerwienił, dawno go takiego nie widziałem.
-Hahahahaha - zaśmiał się Zayn. - Harry się zakochał, Harry się zakochał! - otworzył okno i krzyknął na całe miasto.

-Brawo Zayn, niech całe miasto się dowie. A to nie jest prawda. - bronił się Styles.
-Wiecie co, chłopcy? Poprawiło mi się. - powiedziałem prawde.
-Wszystko dzięki Hazzie i Roxy. - dalej denerwował go Zayn.
-Powiedz jej co czujesz. - dołączyłem się.
-Nie mam jej co powiedzieć. - bronił się, bronił.
-No na przykład...- zaczął przyjaciel.
-Że ją kochasz. -dokończyłem.
-A się Was żarty trzymają.
***
-Wiecie co chłopcy? Dziękuję Wam za pomoc ale chyba wolała bym zostać sama. - odparłam.
-W takiej chwili najgorsze co może być to żebyś została sama. - odpowiedział Niall.
W tej chwili ktoś wszedł do domu, trzasnął drzwiami i włączył tv. Między czasie otworzył lodówkę.
-Kto to? - spytał Liam.
-Roxy... - odpowiedziałam lekko się śmiejąc.
-Co tu tak pusto i cicho? Pomyliliśmy domy? - wbił do pokoju Caspar.
-Rozmawialiśmy.
-Czemu nigdy nie chcesz porozmawiać ze mną? - oburzył się. - Znamy się tyle lat.
-No właśnie Cas, tyle lat...Wiem, że jesteś nieodpowiedzialny i podejmujesz pochopne decyzje. Dlatego nie rozmawiamy nigdy, gdy ja mam problem. - wyjaśniłam.
-Wcale nie jestem nieooodpo..
-Nieodpowiedzialny. - pomógł mu Horan.
-No właśnie!!
-Jak można mieć problemy z wypowiedzeniem słowa nieodpowiedzialny? - spytałam.
-To jest Caspar Lee. - wbiła Roxanne.
-Wszystko wyjaśnia. - prychnęłam śmiechem.
-Kto ma ochote na komedie romantyczną? - spytałam.
-Ja! - odpowiedziała Rox. - przegłosowane! Oglądamy.

Liam spojrzał pytająco. Tak pewnie chodziło mu o to że jest 2:3 ale i tak my wygrałyśmy.
W połowie filmu do domu weszli Harry, Louis i Zayn.
Harold z Malikiem szybko zajęli fotele i Louis był zmuszony usiąść obok mnie.
Próbowałam powstrzymywać łzy. Ale Rox wybrała szkołe uczuć. Ciężko było.
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Oparłam głowę o ramie Louisa.
-Chyba dzwoni mój telefon. - wstał i pobiegł na górę.
-Ale ściema. - Harry miał jego telefon w ręce, bo grał w gre.
Wstałam i poszłam do niego.
-Lou czy ty możesz zachowywać się normalnie?! Nie możemy się po prostu przyjaźnić. Po co powiedziałeś, że dzwoni ci telefon skoro Harry go miał?! Co się do cholery z Tobą dzieje?! Masz zamiar mnie unikać? Nie wiem, może wyprowadzicie sie?! Nie możesz sie zachowywać jak dziecko!!


2 komentarze:

  1. hueheuhuehue jaki fajny rozdzialik.nie wiem czemu ale chce mi sie smiac,bo czytajac ten rozzdzial wlaczyl mi sie JB - Baby i taki tandetny podklad mi sie skojarzyl xD
    never mind.tak myslalm ze to sie skonczy,ciekawa jestem co szykujesz w kolejnym rozdziale!

    OdpowiedzUsuń
  2. ooooo ale sie porobilo!

    OdpowiedzUsuń