Obudziłam się w całkowicie białym pomieszczeniu. Louis też nie spał. Siedział na łóżku, wyglądał o niebo lepiej.
-Też mnie przeraża ta biel, karze we wszystkich szpitalach pomalować ściany. - powiedział, jakby czytał w moich myślach.
-Ile już tu jesteśmy? - spytałam.
-Dwa dni. I jak Emily? Dasz się namówić na kino dziś wieczorem? - poruszał brwiami. No tak, dzisiaj wychodzimy.
-Proponujesz mi randke? - po co spytałam.
-Yhm. - pokiwał twierdząco głową.
Pomyślałam o Niallu, przecież jak byliśmy mali to...ale przecież on zarywał do Nicole.
-Zgadzam się.
-Yeah! Yeah!
Do sali wszedł Harry i Zayn.
-Co sie tak cieszysz? - spytał ten drugi.
-Ja?
-No nie, ja! - odparł mulat.
-Wydaje ci się.
Chłopcy przyjechali nas zabrać do domu, aż zapomniałam ile to One Direction spędza czasu w moim domu.
Dobrze, że rodziców znowu nie ma.
Gdy dojechaliśmy czekała już tam reszta zespołu, Roxy i Caspar.
Przez przypadek na głos powiedziałam do Tomlinsona, że ide sie wykąpać i przebrać, żeby jakoś w tym kinie wyglądać.
Akurat wszyscy to usłyszeli. Spojrzeliśmy po sobie.
-Ups. - powiedziałam.
Wszyscy stanęli przed nami z założonymi rękami, wszyscy prócz Nialla który się uśmiechał i coś jadł.
-Niall dzieki za solidarność. - szturchnął go Caspar.
-No co? Ja się cieszę, sam namawiałem do tego Louisa.
Teraz to ja stanęłam z założonymi rękami przed Tomlinsonem.
-Dzięki, Niall. Boże to tylko kino. Towarzyskie spotkanie.
-Towarzyskie a idziesz tylko z Emily. - poruszał brwiami Hazza.
***
Oczami Louisa, kilka godzin później.
Siedzieliśmy już w kinie, Emily wybrała horror, przecież się ich boi, ale okey.
Nagle na filmie wyskoczył jakiś potwór i przeciął babce szyje. Emily chwyciła mnie za przedramie.
-Boisz się?
-Nie.
-A szkoda. Tak to byś sie mogła chować za moimi plecami. Mógłbym cie potrzymać za rękę.
Zabiła mnie wzrokiem, nie odezwałem się.
Następna pełna grozy akcja, "pełna grozy" zacząłem się śmiać na całą sale.
Emily się za mną schowała.
Pocałowałem ją.
***
-Ciekawe nie? - spytała Roxy, gdy siedziałem z nią w pokoju.
-Co?
-No Haroldzie! To, że Lou zaprosił ją do kina.
-No tak, bardzo. Roxy skupmy się na tej perkusji, bo chce w końcu jakoś fajnie zagrać. - pogoniłem ją. Ona siedziała dalej na łóżku.
Zacząłem uderzać w przypadkowe bębny.
-Dobre! - powiedziałem sam do siebie.
Nagle do pokoju wparowała jej mama z tekstem:
-Roxy! Możesz przestać, boli mnie... - urwała widząc mnie. - Nie wiedziałam, że masz gości.
-Gości? - jej ponoć ciekawska siostra weszła do pokoju. - Cześć, jestem siostrą Roxy. - wyciągnęła do mnie rękę.
-Widzę podobieństwo. Jestem Harry.
-Chodźmy już. - Rox wyciągnęła mnie z domu, wracając do Emily.
***
Oczami Roxanne.
Dlaczego mam taką siostrę, jeszcze niech się wpieprza do Hazzy, nie ma swoich znajomych, zacznie zabierać moich.
No jeszcze czego! Ja na to nie pozwolę.
-Co gołąbki? - przywitał nas Caspar.
-Ja ci dam gołąbka to odlecisz, że cie już nie będzie. - odpowiedziałam.
-Dobra, dobra. Widzę, że ktoś nie w sosie.
-Usłyszałem słowo związane z jedzeniem?! - zleciał po schodach Niall.
-Nie. - odpowiedzieliśmy chórem.
-Kiedy jemy? - spytał.
-Jak Emily i Louis wrócą.
-A jak nie wrócą? - spytał blondyn.
Nawet niech tak nie mówi, ciekawe czy Tommo musiał ją długo prosić, jak ją o to poprosił.
A wracając do mojej wścipskiej siostry, to ciekawe czy poznała Hazze. Na pewno. Dziwne, żeby nie.
Przynajmniej nie zaczęła piszczeć, ja już się przyzwyczaiłam do ich towarzystwa.
Wszędzie robią syf, śpiewają, jedzą, tańczą. Nie, nie rozumiem tego pisku na ich widok. Ale sama przed ich poznaniem byłam nimi zafascynowana, ale mimo tych wszystkich rzeczy które robią, są kochani.
-Wrócą wrócą. - odrzekłam.
-A wy gdzie byliście? - spytał Caspar.
-U Roxy. - Hazz usiadł obok niego przed tv.
Weszło całe 1D bez Louisa, rzucając się na łóżko.
***
Oczami Emily.
Wyszliśmy z sali kinowej, byłam w szoku tym pocałunkiem, chwyciłam go pod rękę.
Nagle odwrócił mnie do siebie przodem.
-Emily słuchaj...
-Lou? Możemy autograf? - poprosiły jakieś fanki.
Odsunęłam się na bok i czekałam.
Niestety mało ich było. Loui wrócił. Kino opustoszało. Ochrona nikogo nie wpuszczała.
-Na czym to stanęło? - pomyślał. - A..tak! Emily, wiem, że możesz się czuć skrępowana tym pocałunkiem, sam nie wiedziałem, że się odważę.
-O czym ty mówisz? - spytałam.
-Ale cieszę się, że to zrobiłem, jesteś cudowną dziewczyną,
Stałam z pytającą miną.
-Czy ty Emily, zechciałabyś być moją dziewczyną?
Jakby kamień walnął mi w serce. Stałam i patrzyłam na niego.
-Wiesz, powinnaś się odezwać. Więc? - spytał ponownie.
-Nie. - odpowiedziałam.
Boski! Tylko dlaczego ona sie nie zgodzila?! Czyzbys ja polaczyla z tym siatkarzem?
OdpowiedzUsuńNatalia
o matko,takiego koncu sie nie spodziewalam,ale hahaha,ale beka,haha nie wiem czemu sie z tego smieje :D moze temu ze juz wyobrazam sobie Lou pelnego nadziei,a tu nagle...nie.ahahaha,ostatnio zrobilam sie mala feministka.rozdzial boski,nie moge sie doczekac kolejnego.podobal mi sie watek roxy + harry + perkusja ^^ i do tego blizniaczka rox,ciekawie ciekawie.
OdpowiedzUsuńjak masz juz nowe koncepcje to pisz,pisz pisz poki wena xx
Więcej Roxy i Hazzy :)
OdpowiedzUsuńDodawaj nowy! xx
no właśnie,ciekawe czemu się nie zgodziła.może jednak czuje coś do Horana? czekam ;)
OdpowiedzUsuń