wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 2



-Kto wogóle wymyślił szkołę?! Tylko czas nam zabiera. - zaczęła Roxy.
-Zawsze tak się mówi gdy się do niej chodzi. - odpowiedział Dean.
-Wolisz koncertowac czy się uczyć?
-Nie przesadzaj Rox. Za tydzień wakacje. Już się nie uczymy. - rzekłam.
-No i co z tego ale muszę wstawać rano.
-Mi to jakoś nie przeszkadza. Czuję smak wakacji. - przeciągnęła się w słońcu Nicole. Casper zasłonił jej ręką słońce, walnęła go w brzuch.
-Nie przeginaj!
-Cicho siedź. Co robimy? - spytała.
-Narazie siedzisz na ławce. - odrzekł Kieran.
-Ale odkrywczy jesteś.
-Ma racje! Chodźmy się przejść. - wstałam. - Sory chłopcy. Kobieca solidarność.
Pochodziliśmy pomieście. Wpadliśmy do Milkshake city.
Ktoś ciągle do mnie wydzwaniał ale miałam numer zapisany w telefonie jako Loui. Nie znam gościa i nie wiem co robi w moim fonie.
Wyłączyłam go i rzuciłam do torebki.
***
-Lou odłóż wkońcu ten telefon. - powtórzył Liam.
-No dobra. I tak nie odbierze. - rzucił i skoczył po marchewki.
Payne spojrzał na jego komórkę.
Wybrane: 15 razy : Dziewczyna z lotniska.
-Kto to jest? - pomyślał.
***
-Nocole. Skoczę jutro po ciebie przed szkołą. I pójdziemy po Roxanne. Chyba że ona woli iść z siostrą. Co Roxy?
-Nie! - krzyknęła.
Miała siostrę bliźniaczkę, lecz kompletnie inną.
Spokojną, ułożoną. Gdyby patrzeć na to inaczej były nie podobne pod względem zachowania, ubierania się. Susane to jej przeciwieństwo w 100%.
Dlatego chce miec z nią jak najmniej wspólnego.

-A wy? - spojrzałam na Deana i Kierana. - zostajecie u mnie?
-Jest twoja mama?
-Tak.
-Zostajemy. Uwielbiam jej dania.
-Napewno się ucieszy. Zbierzcie resztę zespołu. Możecie zostać na wakacje. Wiem że narazie nie musicie nigdzie jeździć.- powiedziałam i pod wieczór rozeszliśmy się a już cała czwórka chłopców poszła ze mną.
-Mamo! Mamy gości.
-Kogoś znowu przytargała do tego domu! - krzyknęła z salonu.
-Mówiłam że się ucieszy.
-Dzień Dobry pani Wilson!
-Oo to wy. No niespodzianka. - odpowiedziała mama.
-Ładnie pani wygląda.
-Dean! Nie podlizuj się! Miałeś mnie odwiedzić po miesiącu a przyjeżdżasz dopiero jak ona cię tu ściągnie. - pokazała na mnie palcem. Z resztą chłopaków śmialiśmy się i słuchaliśmy kazania. Moja mama ich uwielbiała. Nie jako zespół muzyczny. Jako ludzi.
Poszła do sklepu. A ja pokazałam im pokoje.
Potem brali po kolei prysznic, rozpakowywali się. Siedziałam na balkonie.
Nicole napisała:
-Mogłaś mi wcześniej że przyjadą! Dean <3
Była w nim zakochana po uszy, jak większośc dziewczyn. On o tym nie wie.
A jeśli chodzi o mnie to nie wiem. Nigdy nie patrzyłam na nich jako chłopaków do związku dla mnie. Ładni są. Ale dla mnie jako przyjeciele.
-Buuu. - spróbował mnie wystraszyć właśnie Dean. Przez niego nie miałam jak odpisać Nicole.
-Nie wystraszyłam się.
-Niee wogóle. Tylko skoczyłaś ze strachu.
Miałam okno tak ułożone że widziałam dom Roxy i widziałam że gra na gitarze elektrycznej. To jest dopiero rockowa dziewczyna.
-Twoja mama zrobiła zapasy na rok.
-Nie, poprostu wie, że jak przyjeżdżacie to co chwile coś śmiga z lodówki.
-Nie przesadzaj. Nie przesadzaj.
I wyobraźcie sobie że na drugi dzień miałam na 7 do szkoły.
Jednak z tą siódmą to przesadzili. Mózg jeszcze nie pracuje.
Przypomniałam sobie bo Rox nie lubi szkoły i raz mieliśmy sprawdzian z matmy o 7.10. Kto wymyślił sprawdzian o takiej godzinie!? Tak nasz kochany nauczyciel. Pan Smith.
I rozdaje sprawdziany i Roxanne zaspana pyta się mnie jak się nazywa bo jeszcze nie kontaktuje.
Cała klasa się zaśmiała słysząc to ale John ( nauczyciel) nie wiedział o co chodzi ale nam się dostało. Jak zwykle. Co ktoś gadał od razu: Wilson i Ryan.
-Co złego to nie my. - jako standardowa odpowiedź dla nauczycieli.
Nauczyciele ogólnie nie pałali do nas wielką sympatią.
Mówiłyśmy rodzicom że to oni nas nie lubią. Ale jak to zwykle bywa powiedzieli że jakbyśmy nic nie robili to by się nie uwzięłi.
Więc przed 7 wyszłam z domu ledwo przytomna i poszłam po Nicole. Po drodze dołączył do mnie Casper.
Posiedzieliśmy chwilę przed domem i wyszła. Teraz została nam Roxy.
Stanęliśmy przed domem. Wyleciała szybo z domu.
-Szybko bo...
-Roxanne Ryan! Wróć sie. - skierowała ją mama.
-Dzien dobry.
-Cześc dzieci. Roxy jedzie dzisiaj z nami samochodem bo chce spędzić czas z siostrą. - powiedziała a za nią Rox robiła dziwne miny.
Wpakowała ją do samochodu. Tylko mi napisała smsa: Zobaczymy się w szkole.

Więc w trójkę poszliśmy do szkoły.
Jak już pisałam dzisiaj też na pierwszej lekcji mieliśmy matme.
Smith oczywiście w garniaku i w dziwnym krawacie w czerowne kropki.
-Gdyby mu dać czerwony garnitur wyglądałby jak klaun. - szepnął Casper.
-I bez tego go przypomina. - dopowiedziała Roxy.
-Ryan! Chciałabyś się czymś podzielić z klasą? Czy może wyjaśnisz rozwiązanie zadania?
-Czemu ja? Ja nic nie mówię.
-Może i mam okulary ale ślepy nie jestem. Głuchy też nie! - powiedział.
-Ja tylko pytałam co pisze na tablicy bo nie widzę stąd.
-Pierwsza ławka jest wolna jesli chcesz. - wskazał jej miejsce pod biurkiem.
-Nie dziękuję. - udała że pisze.
Co za gość! Roxy jest genialna.
Następnie fizyka. Co za zrąbany plan lekcji. Ale na szczęście babka jest fajna i poszliśmy posiedzieć na boisku.
Room 94 dalej byli u nas gdy wkońcu nadszedł ten dzień.
Zakończenie roku, poszli z nami.
Mieliśmy takie świetne humory. strój: EmilyNicole, Roxy
Wylecieliśmy ze szkoły gdzie czekały na nas wakacje i wesołe miasteczko.
Tak! Przed szkołą. Chłopcy poszli sprawdzić swoją siłę, a część uczniów ponieważ byliśmy w szkole średniej. Muzycznej i nie tylko, mieliśmy lekcje śpiewu zaczęliśmy śpiewać.
Coś na kształt tego:
Takie wesołe miasteczko mieliśmy. Zachęcam do obejrzenia filmiku.
__________________________________________

No drugi rozdział za mną. Miałam taką wene. Ciągle w szkole pisałam.
Trochę was tu weszło od wczoraj, jak możecie to zostawiajcie komentarze

2 komentarze:

  1. no to teraz czekam aż napiszesz "trzeci rozdział za mną" :3 :D to jest MEGA!! <3 dobrze że wzięłam już sobie twój autograf :DD nie bd musiała stać w kolejce fanów kiedy już staniesz się znaną pisarka :* jutro też pisaj w szkole :D NIECH WENA BĘDZIE Z TOBĄ! :D :***

    OdpowiedzUsuń
  2. informatyka moim wybawieniem aby przeczytać twój rozdział.jest super,sama marzęo wakacjach z utęsknieniem i jestem ciekawa jakie oni będą mieli plany (na pewno będą daleko od murów szkoły).i jestem zaciekawiona co z tym telefonem od Lou ;)
    /Inflamara

    OdpowiedzUsuń