niedziela, 8 grudnia 2013

Rozdział 21

-Harry nie spodziewałam się po tobie! - krzyknęłam, i ostatni raz spojrzałam na niego i Susanne (siostra Roxy) zanim wybiegłam za nią na ulice Londynu.
-Jesteś z siebie zadowolony? - spytał go Louis.
Roxy siedziała na ławce przed klubem, dobrze, że nie uciekła gdzieś daleko.
-Dlaczego zawsze zakochuję się w kretynach! Wytłumacz mi to Emily! Zawsze źle wybiore. Nigdy nie było dobrze. - zaczęła mówić przez łzy kiedy usiadłam obok. - ty masz szczęście, Lou jest w tobie zakochany po uszy.

-Wcale nie jest. A jest jedna osoba którą dobrze wybrałaś. - powiedziałam i spojrzała na mnie pytająco.
-Kogo?
-Dean Lemon. Mój kochany braciszek, idealny, wyjątkowy.
-Ale to i tak bez znaczenia. - odparła.
-Dean cię lubi przecież.
-Tęsknię za rozmowami z nim. - wyjaśniła a ja wyciągnęłam z torebki telefon wybierając jego numer i dałam go Roxanne. Potrzebowała tego.
Weszłam na chwile do klubu, żeby im nie przeszkadzać. Zauważyłam tylko Louisa i Liama więc podeszłam do nich i powiedziałam, że my się będziemy zbierać. Pytali o Roxy w jakim jest stanie.
Stwierdzili, że dziś na noc nie przyjdą do mnie, tylko pójdą do hotelu. Roxy pewnie zostanie u mnie na noc bo nie pozwole jej wrócić do domu. A tak to może tata poprawi jej humor.
A jakby zobaczyła Harolda to by nie dała rady, a on i tak narąbany w cztery dupy.
Pożegnałam się i po chwili szłyśmy z Rox do domu.
-Jak Dean? - spytałam.
-Przyjedzie jutro. Emily? Myślisz, że Harry naprawdę się tylko pomylił? A z resztą nie odpowiadaj...jest głupi, bezczelny, na dodatek ma zryty charakter. - sama odpowiadała sobie na pytania.
Widzę, że musiał jej doradzić Dean xD
Nagle z nieba spadł deszcz, podniosłam głowę w kierunku nieba i zaczełam sobie tańczyć.
Makijaż w całości spłynął po mojej twarzy i za chwile go nie miałam.
-Emily! Daj spokój!
-Tańcz ze mną. - powiedziałam.
I tak zrobiła, przynajmniej na chwile zapomniała o całej akcji.
W nocy (no w nocy xD było koło 3 nad ranem xD ) Roxy dosyć szybko zasnęła. Martwiłam się, że będzie się martwić tą całą sytuacją ale narazie na to nie wygląda.
Rano dopiero było przedstawienie.
Wstałyśmy koło 9:00. Ogarnęłyśmy się i zeszłyśmy na dół.
Tata powiedział, że musimy z nim iśc do sklepu, choć nie podobał nam się ten pomysł to jednak się zgodziłyśmy.
Nagle pojawiło się całe One Direction, prawie całe, nie widziałam Hazzy. Wiedziałam co się tu dzieje, przeczytałam sms'a od Nialla.
Mówiłam im ostatnio, że Roxy kocha hinduską kulturę, filmy, piosenki, taniec.
Pojawiła się muzyka...

Harry...
Aż tu nagle:
Poświęciłbym dla ciebie życie. Powiedz czego pragniesz, a zgodzę się na wszystko, moja piękna. Oy-oy-oy, poświęciłbym dla ciebie życie. Powiedz czego pragniesz, a zgodzę się na wszystko, moja piękna. Oy-oy-oy, poświęciłbym dla ciebie życie 

Tata, mama, chłopcy i ja zaczęliśmy tańczyć. Myślałam, że padnę ze śmiechu.


Harry śpiewał a Roxy stała zdezorientowana.
Tata oczywiście się potknął, sąsiedzi siedzieli w oknach.
Kiedy Harry w końcu skończył śpiewać, bo my się prawie wyzabijaliśmy wyjaśnił Roxy, że to był wypadek.
-Wybaczysz temu idiocie? - spytał.


-Nie. - powiedziała i pociągnęła mnie i tate w strone sklepu. - następnym razem Emily, dziękuję za takie niespodzianki, ale nie podobają mi się.
-Daj spokój! Śmiesznie było. - powiedział tata.
-Nie. - odparła.
Ale na pewno w środku ją to poruszyło, widziałam ten uśmieszek.
"Nie poddam się. Harry. " Zauważyłam jak czytała wiadomość.
Cały Styles. Nie odpisała mu.
-Emily, jakby tobie tak chłopak zrobił, to zmusił bym cię do ślubu z nim. - powiedział tata.
-Tatusiu, nie musisz, bo żaden tak nie zrobi. - prychnęłam śmiechem. - tylko Styles taki jest.
-W sumie to mogę sobie wybrać zięcia, fajnie będzie. A ty tylko powiesz tak przed ołtarzem.


-A kogo byś wybrał tatku? - spytałam.
-Twojego kolege.
-Hahahahaha ciekawe którego.
-Louisa.
-Spadaj. On jest głupi. A tobie się podlizuje. - wyjaśniłam. - zamilcz - dopowiedziałam kiedy otwierał usta.
Po południu przyszedł do nas Nialler z Liamem.
-Co tam chłopcy? - spytałam.

Powiedzieli, że dawno się tak nie ubawili jak dzisiaj rano, i że muszą częściej tak "tańczyć".
Z kim ja się koleguję xD choć my z Roxanne jak oglądamy film to z każdym razem tańczymy.
Ciekawa jestem co ona kombinuje z tym Deanem.
Mam nadzieje, że go nie postawi znowu w ciężkiej sytuacji.
Może wybaczy Haroldowi.


1 komentarz:

  1. Super rozdział! mam nadzieje, że niedługo pojawi się kolejny bo musisz wiedzieć, że codziennie odwiedzam tego bloga! Fajny styl pisania.
    Buźka :********

    Horanowaxxx:*

    OdpowiedzUsuń